13 lipca 2011

wysypisko.

no i tak. jakieś stare zdjęcie z lasu, zrobione na projekt nt. wysypisk śmieci. nie ma to jak dobry mazak! zaraz po zrobieniu owego zdjęcia stwierdziłam, że nie będzie się niebieski biedaczek marnował - z wielkim trudem ściągnęłam go z tej gałęzi (swoją drogą, ktoś miał bardzo oryginalny pomysł na ulokowanie go w takim miejscu) i włożyłam do kieszeni. dopiero po powrocie do domu miałam się dowiedzieć, że niestety błękitny jest wypruty z wszelkich uczuć (tudzież z wkładu), więc nic z nim nie zdziałam. a pokładałam w nim takie nadzieje!



i drugie zdjęcie ze śmieciowej sesji. kogo przedstawia, nie powiem. możecie zgadywać. zresztą, kto zna mnie osobiście, na pewno skojarzy.
zawsze chciałam mieć małpkę. marzyłam, że będzie się ze mną wygłupiać, rzucać bananami, stroić głupie miny, bić się po głowie. dostałam ją - na rok przed moim urodzeniem. fajna ta małpa, chociaż nie całkiem spełniła moje oczekiwania - niestety odkryłam zadziwiająco małe owłosienie na jej ciele i długie blond włosy! kciuki miała, jak to małpa, jednak też zadziwiające - w kolorze czerwieni, czasem różu. zastanawiało mnie bardzo, od czego zależy ich barwa. ale wracając do tematu... nie wisiała na drzewach, powstrzymywała się siłą woli od nadmiernego spożywania bananów i - co najistotniejsze - była moją siostrą.
no i samo się wydało. tak, to moja siostra. miło powitać i w tym momencie pożegnać.

adieu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz