3 lutego 2012

Włochy

No więc jeszcze nie wstawiłam tutaj zdjęć z Włoch. Tak więc wylecieliśmy z Katowic 30 grudnia 2011roku. W Rzymie byliśmy rano, a w domu cioci - siostry mojego taty - około południa. Cel? Chrzciny kuzyna, które odbyły się w tegorocznego Sylwestra. 
Fajerwerki we Włoszech nie są tak spektakularne jak w Polsce. Przynajmniej nie w tamtej miejscowości. Rozległe tereny sprawiają, że fajerwerki nielicznych, którzy je odpalili, widoczne były z bardzo daleka. Nijak można było więc podziwiać widowiskowe pokazy na niebie.
Do domu wróciłam 6 stycznia 2012roku. Więcej się nie będę rozpisywać, bo Was to pewnie niezbyt interesuje. ;) 

A oto kilka zdjęć:
Ten przystojniak to Billy. Dzięki niemu miałam namiastkę Corey w Italii. <3




 Antonio Francesco. (;







na razie tyle zdjęć. następnym razem reszta, z Rzymu. (;


cześć!

2 komentarze:

  1. Baaardzo ciekawy blog :)
    Włochy to przepiękny kraj,zazdroszczę wyjazdu ;p
    I cudnego Bordziaka masz :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń