12 września 2011

skul bynajmniej nie kul. D=

elo!
dawno, daawno nie pisałam, ale zmotywowała mnie Nois samym swoim postem na WL. ;d większość nie wie, o co i o kogo chodzi, kij z tym.

takie tam, zdjęcie pełne prześwietleń. a co mi tam. =D

wakacje minęły, co tu dużo gadać. niezbyt mi się podobały. ostatnie dni spędziłam z siostrą w Danii, u ciotek. wyszło tak, że mogłyśmy wracać dopiero 1 września, tak, że spóźniłybyśmy się na rozpoczęcie roku. Sylwia jednak chciała postawić na swoim i wsiadłyśmy do busa w piątek. ostatnie dni luzu upłynęły tak, jak poprzednio.
31 sierpnia pojechałyśmy na zakupy, przy czym mamuśka nas ostrzegła, że - cytuję 
~ to są wasze ostatnie zakupy w wakacje!
 groźny ton, w jaki wpadła, wypowiadając te słowa sprawił, że obie z siostrą postanowiłyśmy, że nie będziemy drażnić lwa i w wakacje już na zakupy nie pojedziemy. no cóż. xD
w dniu dzisiejszym czeka mnie kucie Ojcze nasz, Zdrowaś Mario, Wierzę w Boga Ojca, 10 przykazań (OK, to umiem), 6 prawd wiary i 5 kościelnych, książka z historii z klasy II (mrrrr!) i chemia z końcówki II. już nie mogę się doczekać! -,-



także ten tego, CZEŚĆ!

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Buuu, jeszcze raz:
    Skomentuję, żeby było wiadomo o czym i o kim mowa. (:
    Nie sądziłam, że Bozia dała mi taki dar do motywowania.
    Powodzenia, Adv! Jestem pewna, że bez problemu poradzisz sobie z tą ilością materiału!

    OdpowiedzUsuń
  3. księżu nie pytał. bynajmniej nie z tego, co podane, acz z poprzedniej lekcji. historia poszła... jakoś. chemia też.
    dziękuję za motywację. :*

    OdpowiedzUsuń